Zabić drozda - Harper Lee

Lenalee

Narratorem książki jest dziewięcioletnia dziewczynka, przez znajomych nazywana pieszczotliwie Smykiem. Opowiada ona o wydarzeniach jakie rozegrały sie w latach trzydziestych dwudziestego wieku w pewnym sennym miasteczku na południu USA. Jej ojciec - znakomity adwokat - podejmuje się obrony człowieka oskarżonego o gwałt. Dowody zbrodni są tak bezpodstawne, tak łatwo podważalne, że sprawa byłaby prosta do wygrania dla choćby przeciętnego prawnika... byłaby, gdyby oskarżonym był biały... Niestety, prawa Murzynów były wtedy bardzo ograniczone. Czy Atticusowi Finch'owi uda się przekonać sędziów o niewinności czarnego mężczyzny? Oczywiście powieść nie jest nudnym zapisem sprawy sądowej. Pojawia się w niej wiele innych wątków. Pokazane jest życie ludzi w małej, zamkniętej społeczności, gdzie wszyscy się znają i czekają na wydarzenia, które choć na chwilę mogłyby wprowadzić kolory we wszechogarniającą szarość (np. proces sądowy). Pokazane są problemy dzieci, problemy okresu dojrzewania, świat widziany ich oczami. Ta wspaniała powieść przenosi czytelnika w sferę korzeni ludzkiego zachowania. Ukazuje akceptację i brak zrozumienia, chęć niesienia bezinteresownej pomocy i chęć bezsensownego niszczenia, czułość i okrucieństwo, humor i dramat. Przede wszystkim jednak prowokuje do zastanowienia się nad granicami ludzkiej tolerancji - tolerancji nie tylko w relacji biały - czarny, ale odniesionej do każdego człowieka.

* * *
Książki niestety nie czytałam, ale poluję na nią w bibliotece od kilku dobrych miesięcy. Chciałabym się zapytać, czy jest ktoś, kto mógłby podzielić się opinią o tej książce? Bardzo mi zależy na jakiejś dłuższej... Wink

AGA

Och, ja też ją chcę strasznie przeczytać i też na nią poluję w bibliotece. To chyba przez Piękne istoty Very Happy

Lenalee

"Zabić drozda" bardzo często wspominana jest w wielu książkach, dlatego tak bardzo się nią zainteresowałam. Wink

Poza tym czuję, że jest to świetny materiał na recenzję.