Lenalee
Anioł Ciemności
Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nie z tego świata. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:24, 19 Sie 2010 Temat postu: Ślub - Nicholas Sparks |
|
|
Wilson Lewis, wzięty, dobrze prosperujący prawnik, ma siebie za przykładnego męża i ojca. Nie może zrozumieć, dlaczego stosunki z dziećmi i żoną układają mu się coraz gorzej - aż do chwili, gdy zapomina o dwudziestej dziewiątej rocznicy ślubu. Postanawia się zmienić, biorąc przykład ze swego teścia, Noaha Calhouna, którego szczęśliwy związek miłosny z Nellie trwał pięćdziesiąt lat. Wilson jest pewien swojej miłości do Jane i wie, że pragnie ją odzyskać. Nie tylko nie zapomni o kolejnej rocznicy małżeństwa - mało tego, postara się, by było to naprawdę wyjątkowe wydarzenie. Tymczasem córka oznajmia, że w dniu, w którym przypada rocznica ślubu rodziców, sama chce wziąć ślub...
* * *
Lubię książki Sparksa, bo są... niegroźne. Nazywam je tzw. bezpiecznymi lekturami. Wiem, czego powinnam się spodziewać, spodziewam się tego i dostaję to - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jeszcze nigdy się na jego książkach nie zawiodłam, a przeczytałam ich naprawdę bardzo dużo. Jakby tego było mało, w żaden sposób nie są przewidywalne. Zawsze czymś mnie zaskakują, nigdy nie potrafię przewidzieć, co się właśnie wydarzy. Na dodatek doskonale manipulują one moimi uczuciami. To sprawia, że książki Nicholasa Sparksa są dla mnie tak bardzo interesujące.
Główny bohater, Wilson, jest prawnikiem. Jego osobowość można opisać krótko i zwięźle. Przejawia tendencje do stoicyzmu, zwykle kieruje się logiką i zdecydowanie nie jest romantykiem... do czasu. Wilson jest całkowitym przeciwieństwem swojej żony, Jane, która jest bardzo spontaniczną i wesołą kobietą, w dodatku uwielbiającą romantyzm. I jak tu nie stwierdzić, że przeciwieństwa się nie przyciągają? W ich małżeństwie układa się dobrze, aż do pewnego incydentu. Wilson zapomina o ich dwudziestej dziewiątej rocznicy, co stawia ich małżeństwo na krawędzi. Mężczyzna przysięga sobie, że zrobi wszystko, aby ich kolejna rocznica była najwspanialszym wydarzeniem w życiu swojej żony. Z rocznym wyprzedzeniem przygotowuje całą niespodziankę. Niespodziankę tak wielką, że nawet mnie wbiła ona w fotel.
Powieść ta mówi nam o tym, że każdy, absolutnie każdy może się zmienić. Każdy ma taką szansę, kluczem jest jednak, aby w porę się zatrzymać i chcieć tę szansę wykorzystać. Napisana lekko i przyjemnie. Wzrusza, mami, przyciąga i porusza czułą strunę. Z pewnością nie jest dziełem sztuki, bo do owego dzieła bardzo dużo jej brakuje. Jest to bardzo sympatyczna książka, przypominająca nam, że małżeństwo to nie jakiś tam bezwartościowy papierek. Że o miłość trzeba dbać, pielęgnować ją i podsycać. To bardzo wątły i delikatny płomień, o który trzeba się nieustannie troszczyć.
"Ślub" to sequel innej, bardzo znanej, o ile nie najsławniejszej, powieści Sparksa, "Pamiętnika". Tym samym po raz kolejny spotykamy się z Noah i jego wielką miłością do Allie, która mimo jej śmierci, jest tak silna jak na początku, o ile nie silniejsza. Minęło tyle lat, a uczucie to wciąż jest bardzo głębokie. To cudowne poczytać o tak silnej więzi, choć w tej książce jest oni zaledwie cieniem na tle historii Jane i Wilsona.
Jak już wspomniałam wcześniej, końcówka i ogólnie niespodzianka Wilsona, jest bardzo zaskakująca. Takiego obrotu spraw nawet ja się nie spodziewałam. Lektura idealnie nadająca na ciepłe popołudnie, tym bardziej dla tych, którzy nie szukają pustego romansidła.
|
|